Wilno
- aga1498
- 11 sie
- 1 minut(y) czytania
Ku naszemu zaskoczeniu Wilno przywitało nas słońcem (miało padać do ok 19tej). Zaprogramowaliśmy się jakoś, że po przyjeździe nie wyjdziemy przez kilka godzin z kampera, a tu niespodzianka :-)
Myślę, że szwendając się po Wilnie człowiek bardziej kluczy między kościołami i cerkwiami niż gdziekolwiek indziej.
W Katedrze akurat trafiliśmy na początek Mszy Świętej. Najpierw boczną a później główną nawą przeszedł szpaler chórzystów w jednakowych okryciach i rozpoczął liturgię pięknym śpiewem pełnym spokoju i radości. Wspaniała chwila.
Na naszej 10 km trasie poza wieloma kościołami i malowniczymi uliczkami znalazło się oczywiście:
Wzgórze Giedymina z pięknym widokiem na miasto
Uliczka literacka
Przenajświętsza Panienka co w Ostrej świeci Bramie - niestety już nie dało się wejść do środka, za późno już było niestety.
Cmentarz na Rossie - nostalgiczne i piękne miejsce pochówku wielu Polaków
Republika Zarzecza, awangardowa część Wilna, która w 1997 ogłosiłą trochę żartem, trochę serio swoją niezależność i Konstytucję. To dzielnica pełna rzeźb, murali, instalacji..
Ostatni litewki chłodnik, ostatnie cepeliny i ostatnie grzanki z serem - nasz kolacja po której… zaczęło lać .
Trochę poczekaliśmy, ale w końcu w deszczu, trochę przemoczeni, podziwiając uroki wieczornego miasta „na szybko” dotarliśmy do kampera zaparkwanego tuż pod wzgórzem Giedymina













































Komentarze