top of page

Moje zasrane szczęście

  • aga1498
  • 25 lip 2023
  • 1 minut(y) czytania

Tym razem zasrane szczęście było trochę moim udzialem. Zaraza dopadła Zalesia znienacka, w ciemności i środku nocy. Oj rano wyglądał masakrycznie, przewleczony na lewa stronę. Bez sil do życia, z braku siły i odwodnienia zataczał sie wstając z łóżka i jeszcze groził że będzie żygał🤷‍♀️.

Szybka decyzja - zostajemy na cały dzień w hotelu, w klimatyzowanym pokoju, żeby Zales odzyskał równowagę żołądka  i cześć sił na dalsza podroż. Biedak męczył sie okrutnie. W końcu udałam sie z przewodnikiem z wycieczki stacjonującej w naszym hotelu do okolicznej miejscowości gdzie byla apteka. Ha! Nawet piec aptek! Dopiero piata była otwarta, bo to pora siesty… dotarliśmy do niej tylko dzięki marokańskiemu przewodnikowi, który nota bene prawie nie mówił po angielsku . Za to swietnie po arabsku i po francusku. Klient w aptece przede mna brał ten sam zestaw leków:smecta, antybiotyk i probiotyk. Tu chyba po prostu wszyscy są posrani ze szczescia🤷‍♀️

Patrząc na szklankę do polowy pełną… wykorzystałam ten dzień do nadrobienia zaległości pracowych. Internet hulał, miałam, wodę, kawę i herbatę miętowa.  Wspaniałe warunki na biuro w oriencie 😉


Komentarze


Post: Blog2_Post
bottom of page