Filmowe scenerie
- aga1498
- 24 lip 2023
- 3 minut(y) czytania
Rano, jeszcze przed śniadaniem i upalem odwiedziliśmy opuszczoną prawie (są tam tylko sklepiki i galerie) cześć miasta Ajt Bin Haddu, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wydaje sie ze pierwszy raz zbudowano to miasto w XI w, ale pewnie wiele razy sie rozrastało i rozpadało w międzyczasie. Zbudowane jest z gliny, jakby ulepione. Glinę wzmacniają kamienie i trzcina, często drobno posiekana. Niestety taka mieszanka jest mało odporna na wodę, zwłaszcza na ulewne deszcze, które po prostu zmywają cześć budynków. I tak od wieków trwa walka o przetrwanie i ciagle renowacje. To miasto jest akurat dość ciemne, bo glina w okolicy ciemna. Podobna kazba w Warwazat jest znacznie jaśniejsza. Ciekawostka jest, ze trudno znaleźć wejście do miasta, które jest oficjalnym i bezpłatnym wejściem. Trudno, bo ono jest z boku. Dwa pierwsze, które widać na pierwszy rzut oka obsadzone są przez ‚kasjerow’ z wioski. Zwiedzanie miasta o poranku ma jeszcze ten plus, ze poza jedna mała chińska wycieczka, kilkoma robotnikami i sprzedawcami niespiesznie rozwijającymi swoje kramy nie było tam nikogo… I nikt nie kręcił tu żadnego filmu, wszystkie już zostały nakręcone - z tego co znamy to na przykład Gra o tron, Gladiator, James Bond, Jezus z Nazaretu.
20 minut dalej drogą N10 znajduje się ( i my tez ja znaleźliśmy;-)) miejscowoś Warzazat. A w nim piękna i wielka Kazba. Zwiedzając ja wzięliśmy przewodnika. Jednego z tych którzy oferowali swoje usługi przy kasie z biletami. I znowu trafiliśmy w dziesiątkę. Ciekawe opowieści i detale. Dowiedzieliśmy sie, ze:
tylko w bogatych domach bywały drzwi, bo drzwi były kiedyś zawsze drewniane, a drewno drogie - zwłaszcza to cedrowe
po zewnętrznej fasadzie domów nie można rozpoznać bogactwa czy biedy- wszystkie wyglądają tak samo; dopiero po wykończeniu wnętrza rozpoznać można było status finansowy
Okna w pomieszczeniach mieszkalnych są nisko, na wysokości polowy łydki, żeby spiąć na macie na podłodze mieć powiew świeżego powietrza i moc w razie potrzeby obserwować co sie dzieje na zewnątrz
Przez wszystkie pietra przebiega ‚dziura w suficie’ żeby odprowadzać ciepło, zwłaszcza to z gotowania potraw - to byl zalążek kształtu dzisiejszych riadów
Pokój wspólny żon jest zawsze od frontu, żeby mogły obserwować co sie dzieje na zewnątrz; to dodatkowa straż;-) do wszyskich strażników siedzących na co dzień w rozlicznych wieżyczkach
I wiele, wiele innych dupereli;-)
Kolejny punkt programu, zaraz po późnym śniadaniu lub wczesnym lunchu, to studio filmowe Atlas. Dopiero w Warzazat mi sie kulki spiknęły, ze to tu!!! Ogromna przestrzeń ze sceneriami wielu znanych filmów. co ciekawe, sceneria powstaje na koszt producenta filmu, potem studio ja odkupuje i wynajmuje do kolejnych. Kręcili tu kadry James Bonda z Timothy Daltonem, Asterix i Obelix - Misja Kleopatra, Ben Hur, Pasja, Mumia, Klejnot Nilu, Gladiator ( podobno kilka dni temu zakończyli tu zdjęcia do drugiej części).Wszystko zrobione ze styropianu, ale z należytą dbałością o detale, nawet o to ze y odpowiednio było widać ząb czasu. A za murami studia calyyyy zamek z Gry o tron. Realny, nie ze styropianu ;-)
Pełni wrażeń i umęczeni upalem z radością wsiedliśmy do klimatyzowanego auta i ruszyliśmy na wschód do Boumalne Dades i kanionu rzeki Dades. Ukrop coraz większy, jesteśmy coraz bliżej Sahary… noc postanowiliśmy spędzić kawałek za Boumalne, które nas ani trochę nie urzekło… Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, ze wrócimy tu jeszcze dwa razy…
Z park4 nigth wynaleźliśmy Inn at Ali’s https://park4night.com/lieu/129525/. To mały hotelik przy drodze, z pięknym widokiem, który ma żwirowy parking z możliwością podpięcia prądu - o wahającym sie napięciu! Ten prąd spowodował małą awarię naszej ładowarki akumulatorów hotelowych - nie radziła sobie z takimi wahnięciami 150-250 V. Razem z nia z napięciem nie radził sobie Zales, choć próbował używając bardzo skupionego rozumu, testując kolejne pomysły w pełnym skupieniu i wzmacniając interwencję wieloma słowami na k… w końcu konflikt na lini ładowarka-prąd Zales został rozwiązany. Ładowarka została odłączona, a ja dowiedziałam sie, ze nie wybuchniemy. Ba, nawet sie nie zapalimy. Ot i szczęście niewiedzy mojej;-). Bo nawet nie wiedziałam co nam grozi. Z mojej perspektywy coś tylko pikało
Po nierównej walce czekała na nas kolacja na hotelowym tarasie z widokiem na góry i naszego kamperka. I to był chyba punkt zwrotny dla funkcjonowania żołądka Zalesia….













































Komentarze